sobota, 3 lutego 2018

Trzy billboardy za Ebbing, Missouri



Cześć!

Dziś chciałabym polecić Wam świetny film- Trzy billboardy za Ebbing, Missouri. Produkcja ta zdobyła 4 złote globy (m.in. za najlepszy dramat i za najlepszą pierwszoplanową rolę żeńską) oraz jest faworytem do Oscara (7 nominacji). Wszystkie nagrody są w tym przypadku jak najbardziej zasłużone!

Film opowiada o samotnej matce, której córkę zamordowano. Pewnego dnia wynajmuje tytułowe 3 billboardy, by umieścić na nich prowokacyjny przekaz zaadresowany do szeryfa policji. I właśnie od tego wydarzenia zaczynamy podpatrywać życie mieszkańców miasteczka. Jedni stają po stronie kobiety, inni mają jej za złe, tak bezpośredni atak. Szczerze powiedziawszy często jest opisywać ten film. Nie ma w nim jakiejś porywającej akcji. Śledzimy kolejne kroki kobiety, która staje w walce o zadośćuczynienie krzywdy jaką spotkała jej córkę. Przyglądamy się losom mieszkańców, którzy stanowią ciekawą galerię osobistości. Wśród nich na uwagę zasługuje posterunkowy Dixon, który z jednej strony jest niesamowitym maminsynkiem, a z drugiej strony bardzo porywczy i niestroniący od przemocy. Mimo poważnego tematu, znajdziemy tu sceny lekko komediowe. Bryluje w nich znany m.in. z Gry o tron Peter Dinklage.

Wielkim atutem filmu jest genialne aktorstwo. Rolę główną gra tu niesamowita Frances McDormand (Tajne przez poufne, Fargo). Zdobyła już mnóstwo nagród za tą rolę i mam nadzieję, że do tej kolekcji dołoży jeszcze Oscara. Świetni są również aktorzy drugoplanowi. W rolę szeryfa wciela się Woody Harrelson (Iluzja, Igrzyska śmierci), a w rolę posterunkowego Dixona- Sam Rockwell (Dziki Bill z Zielonej mili). Co ciekawe, obydwaj nominowani są do Oscara w kategorii Najlepszy aktor drugoplanowy. Mi szczególnie spodobała się rola tego drugiego. Nie darzyłam jego bohatera szczególną sympatią. Jednak w trakcie filmu przechodzi on pewnego rodzaju przemianę. I jest to tak wiarygodnie zagrane, że pod koniec filmu można z nim nawet lekko sympatyzować. Dzięki temu myślę, że Sam Rockwell nie będzie mi się kojarzył tak negatywnie (ze względu na graną postać) jak po obejrzeniu Zielonej mili.
 
Jak już wspomniałam, niektórzy mogą zarzucić, że w filmie nic się nie dzieję. I trochę tak jest. Jednak uważam, że to jest jego atutem. W wolnej akcji, podglądamy wydarzenia, które zmieniają miasteczko, postrzeganie pewnych spraw, ale i samych ludzi. Wszystkie te wydarzenia to nic innego jak podążanie za sprawiedliwością, ukojeniem własnej duszy po stracie bliskiej osoby. Każdy robi to w inny sposób- jedni szukają ukojenia w ramionach młodszej partnerki a inni ruszają na otwartą walkę z posterunkiem policji. Niektóre filmy po prostu nie potrzebują szybkich pościgów i głośnych strzelanin, by być genialne.

Film od razu stał się jednym z moich ulubionych i mimo, że mamy dopiero początek lutego, to jestem pewna, że będzie to jedna z najlepszych produkcji tego roku. Jeżeli nie wiecie na co wybrać się do kina, a lubicie obejrzeć dobry dramat, to z czystym sercem polecam wam „3 billboardy”.

Ola.

(Źródło zdjęć: filmweb.pl, google.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że tu jesteś!
Sprawisz mi ogromną radość, gdy podzielisz się ze mną opinią na temat wpisu.
Zostaw adres swojej strony, chętnie na nią zajrzę.