sobota, 23 listopada 2013

Lektura to bzdura?

No właśnie, jak to jest. Przez ostatni czas mam w szkole istny maraton lekturowy. Kończymy omawiać jedną i znów zaczynamy nową. Romantyzm. Kto już przerabiał ten zrozumie. Dlatego coraz częściej zastanawiam się jaki jest sens omawiania tylu lektur.

Żeby było jasne. Naprawdę lubię czytać. Jest to dla mnie przyjemność i jedna z lepszych form spędzenia wolnego czasu. Jednak coraz rzadziej sięgam po książki, które czytam tylko dla siebie. Powodem może być (i na pewno jest) brak czasu. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy nie ma w tym odrobiny zniechęcenia. Męczę się czytając nie interesujące mnie lektury,a potem nie mam siły spojrzeć na jakąkolwiek książkę. U mnie jest to kwestia przestawienia i wiem, że jeśli "odstawie" lektury z przyjemnością będę "łykać" wybrane przeze mnie powieści. Jednakże są osoby, które nie przepadają za czytaniem. Co i rusz są organizowane jakieś akcje społecznościowe, które mają zachęcić rodaków do czytania. Ale jak oni mają czytać, skoro w szkole są wręcz do tego zmuszani. Jak wiadomo "z niewolnika nie ma pracownika", a większości z nas czytanie będzie się kojarzyć nie z przyjemnością, a z przykrym obowiązkiem. Smutne to.

Wiadomo, że lektury mają pouczać, pozwalają nam poznać realia minionych epok, itd. Jak już wspomniałam, aktualnie na polskim przerabiam romantyzm. Co za tym idzie utwory Mickiewicza nie są mi już obce. No i wiadomo, że wieszcz, że wielki patriota, że wybitny twórca... Ale... Czytając Dziady cz.III zamiast zachwycać się kunsztem literackim naszego Adaśka, miałam zgoła inne przemyślenie. No dobra, przyznam się bez bicia, że prawie jęczałam czytając po raz kolejny ta samą linijkę z nadzieją, że może w końcu ją zrozumiem, ale to nie ważne. Z przykrością muszę stwierdzić, że w pewnym momencie określiłam Mickiewicza jako obłudnego. No bo jak osoba, która siedziała sobie na emigracji, może kogokolwiek rozliczać z niepowodzenia powstania listopadowego. No dobra niby chciał wziąć w nim udział, ale przez rok nie mógł dotrzeć na tereny polskie. Więc jak może dawać złote rady i propagować postawę prometejską? Chyba nie do końca taki wniosek miałam wyciągnąć po przeczytaniu jego dzieła.


Mój kolejny problem- interpretacja. Ostatnimi czasy wypożyczam tylko książki z opracowaniem z tyłu. Powód? Nie chce mi się czytać całości i polegam na streszczeniu? Nie! Po prostu bez jego przeczytania nie jestem w stanie zrozumieć utworu. Czasami zastanawiam się niczym Keanu Reeves na memach: "A co jeśli autor miał inne przemyślenia, a my to źle interpretujemy?" Gdy męczę się nad zrozumieniem kolejnego arcydzieła literatury, nachodzi mnie nostalgia. Patrzę jaką lekturę tym razem przyniósł do domu mój młodszy i brat i tęsknie do książek, które czytałam w podstawówce. Wtedy oczywiście nie doceniała ich wartości, ale teraz patrze na to z zupełnie innej perspektywy. Bo według mnie najpiękniejsze są książki z morałem. Te które uczą jak żyć (lub jak nie żyć) by być lepszym człowiekiem. I tak wspominam przepiękne "Spotkanie nad morzem", wzruszających "Chłopców z Placu Broni" czy choćby ponadczasowego "Małego Księcia". To były lektury!


Jednakże dzisiaj rano zrozumiałam, że lektury mogą się do czegoś przydać (oprócz zdania matury oczywiście). Otóż oglądając "Pingwiny z Madagaskaru", usłyszałam takie oto słowa: "Jestem jak ten Wallenrod. Jestem zakonspirowanym zbawcą." Wypowiedział je oczywiście król Julian, któremu jestem dozgonnie wdzięczna za udowodnienie mi, że czytanie lektur jednak przydaje się w życiu codziennym. :P

Na koniec perełka, co prawda z opracowania, ale którą zachowam w sercu na zawsze. "[...] Kordian rzuca się na chmurę, która przenosi go z Mont Blanc na ziemię polską." Myślisz, że to science fiction, a tak naprawdę to dramat romantyczny. Wiecie który dokładnie

? ;D

Tak trochę pół żartem, pół serio, ale pytanie z tematu zostawiam Wam. Jestem ciekawa co Wy o tym wszystkim sądzicie. Może ja jak zwykle trochę przesadzam. Piszcie w komentarzach wasze opinie.

Jeśli macie instagrama to zachęcam do zaglądania na mój profil: http://instagram.com/iskaria
Piszcie swoje nicki, a chętnie "zaserduszkuje" wam parę zdjęć. 
Mam nadzieję, że teraz znajdę więcej czasu na pisanie. Tymczasem pozdrawiam Was cieplutko.

Ola.

PS.:
Właśnie dzisiaj rozpoczął się zimowy sezon w skokach narciarskich. Chłopaki naprawdę dają radę, dlatego zachęcam was do oglądania. :D

(źródło zdjęć: glosywmojejglowie.pl ; demotywatory.pl)

sobota, 2 listopada 2013

Tauron Basket Liga

O jacie, jacie. Ale mnie tu dawno nie było. No to teraz jedno wielkie PRZE-PRA-SZAM.  Wymówka mojej nieobecności zawiera się w jednym, ale jakże wymownym słowie "szkoła". Na pewno wszyscy wiedzą, o co chodzi. ;P

Przez ten okres od wakacji, trochę się pozmieniało. Coś się skończyło, coś się zaczęło. Wystartowały polskie sportowe ligi. Jestem pewna, że wszyscy wiedzą o PlusLidze. Wszyscy ekscytują się siatkówką, w każdy weekend jest kilka meczy w tv. Ale czy ktoś kiedyś słyszał o TBL? Czy ktoś tu interesuję się polską koszykówką? 

Mówiąc "polska koszykówka" pewnie większość z was myśli o Marcinie Gortacie. Hmmm... Przecież on gra w NBA. A teraz coś co większość z was może zaskoczyć: W Polsce istnieje ekstraklasa koszykówki. No dobra, może nie jest to zbyt wysoki poziom, ale niektóre mecze to prawdziwe perełki i naprawdę jest na co popatrzeć.

To może najpierw kilka informacji ogólnych:
PLK- jest to skrót od Polska Liga Koszykówki. W jej ramach rozgrywa się TBL, czyli Tauron Basket Liga (innymi słowy ekstraklasa koszykarzy). W jej ramach rywalizuje 12 drużyn, którymi są (w kolejności alfabetycznej):
Anwil Włocławek
Asseco Gdynia
AZS Koszalin
Energa Czarni Słupsk
Kotwica Kołobrzeg
PGE Turów Zgorzelec
Polpharma Starogard Gdański
Rosa Radom
Stabill Jezioro Tarnobrzeg
Stelmet Zielona Góra
Trefl Sopot
WKS Śląsk Wrocław.


Osobiście pochodzę ze Słupska i od ładnych paru lat kibicuję Czarnym. To co się dzieję u nas na trybunach, w czasie wyjątkowo emocjonujących meczy, jest po prostu nie do opisania. Ponadto na każdy mecz większość kibiców na trybunach ubrana jest w czerwone koszulki. Ta akcja trwa nieprzerwanie od kilku sezonów. Podejrzewam, ze to właśnie My zapoczątkowaliśmy tą ideę ubierania jednokolorowych t-shirtów na mecze drużyny.  Ostatnio widziałam coś takiego podczas meczu Skry.

Koszykówka to chyba najbardziej nieprzewidywalny sport. Nieraz byłam świadkiem tzw. buzzer beater'ów, czyli celnych rzutów w ostatniej sekundzie meczu, decydujących o zwycięstwie danej drużyny. Chyba nigdzie indziej sekunda nie znaczy tak wiele. Takie zakończenia powodują palpitacje serca u kibiców, ale następująca po tym radość, jest nie do ogarnięcia. Odsyłam was do filmiku, gdzie mój ulubiony koszykarz- Paweł Leończyk zdobywa zwycięskie punkty równo z syreną końcową. Obczajcie tą radość kibiców ;) (Zalecam oglądać od 3 minuty):

Koszykówka to jedyny taki sport, gdzie nawet prowadząc 20 punktami w połowie meczu, nie można być pewnym zwycięstwa. Przykład? Czarni Słupsk podczas meczu o brązowy medal prowadzili przez cały mecz, aby pod koniec doprowadzić do nerwowej końcówki. W rezultacie na kilkanaście sekund przez końcem, drużyna przeciwna miała szansę wygrać całe spotkanie.  Wszystko skończyło się szczęśliwie dla Nas- Czarnuchów. To co działo się po końcowej syrenie było niesamowite. Wszyscy cieszyli się jak dzieci. Do dziś wspominam ten dzień, jako najpiękniejszy w życiu. Polecam obejrzeć wam również ten filmik, w którym gościnnie wystąpiłam ;) Zobaczcie do końca i znów zwróćcie uwagę na kibiców.


 
 Koszykówka, to na pewno  sport pełen emocji. Bardzo chimeryczny. Potrafi sprawić, że w jednej sekundzie trafisz ze sportowego nieba do piekła. Sport w którym twój każdy najmniejszy błąd, może mieć znaczenie. Każdy punkt jest na wagę złota. Każda akcja jest inna. W meczach nie można mówić o faworycie. Właśnie za to kocham tę sport!

Esencja koszykówki i kibicowania:


Dlatego jeśli kiedykolwiek będziecie mieli taką możliwość, to zachęcam was do obejrzenia meczu TBL w telewizji. W każdy weekend Polsat Sport News transmituje jeden mecz. Nie zawsze są to drużyny z górnej półki, a co za tym idzie widowisko może nie być zadowalająca. Jednak większość meczy to walka i emocje do końca.

Zainteresowanych odsyłam na stronkę: plk.pl

Pozdrawiam; Ola.
PS.:
Zachęcam do stałego kontaktu ze mną poprzez stronę: twitter.com/RozmarzonaOna