wtorek, 24 grudnia 2013

Świąteczne "must-see" + życzenia

Osobiście uwielbiam w święta zasiąść wspólnie z rodziną przed telewizorem i obejrzeć jakiś lekki film. Dlatego w tej notce chcę również Wam polecić kilka tytułów. Wszystkie z nich oczywiście oglądałam, bo jak inaczej mogłabym polecić. Nie znajdziecie tu żadnej części Kevina, bo na nim nie kończą się filmy świąteczne. A szczerze przyznam, że już mnie nudzi ta coroczna szopka z tym filmem. Najpierw wszyscy hejtowali, a jak chcieli przestać puszczać to na święta, okazało się, że wiele osób się nie zgadza... Ale do rzeczy.

LISTY DO M.
"Listy do M." to 15 bohaterów i 5 wyjątkowych historii rozgrywających się w zaśnieżonej, mroźnej Warszawie w trakcie jednego wyjątkowego dnia – wigilii Świąt Bożego Narodzenia. Jego magiczna moc połączy ze sobą losy bohaterów tej wyjątkowej komedii zmieniając ich życie już na zawsze. Czasem uciekamy od miłości choć pragniemy jej najbardziej na świecie. Uciekamy od świąt, choć w głębi duszy każdy z nas chciałby, jak dziecko, napisać w liście do mikołaja swoje najskrytsze marzenia. Dlatego to film dla wszystkich, którzy wierzą w miłość i dla tych, którzy już stracili nadzieję. Dla tych, którzy szukają wzruszeń, uśmiechu, pozytywnych emocji i zaskoczenia. Dla tych, którym znudził się grzeczny Święty Mikołaj. Dla tych, którzy lubią święta ale tylko od święta i dla tych, którzy mogliby żyć świątecznym nastrojem cały rok. Dla tych, którzy krzyczą "do diabła z miłością" i dla tych, którzy szepczą "chcę zakochać się już dzisiaj".

Oglądałam ten film w zeszłe święta i zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Naprawdę, zupełnie jakby niepolska produkcja :) Znakomicie wprowadza w klimat świąt. Przeczytałam wiele opinii, że jest to tania podróbka produkcji "To właśnie miłość". Szczerze to nie oglądałam tego drugiego filmu, więc trudno mi się odnieść do tego stwierdzenia. Nawet mój tata obejrzał ten film i to w dwa dni pod rząd, a skoro jest zagorzałym przeciwnikiem komedii romantycznych, no to o czymś to chyba świadczy ;) Jedyne nad czym ubolewam to fakt, że TVN zamiast poczekać do świąt, puścił ten film już kilka tygodni temu -,-

LAST MINUTE
"Pełne słońce, wypoczynek, palmy, piramidy, opaska all inclusive. I do tego wszystko za darmo! Wygrana wycieczka do Egiptu miała być dla Tomka, jego pełnej energii matki, nastoletniej córki i sprytnego syna przygodą życia. Tymczasem na lotnisku gubią ich bagaże, w hotelu dają zły pokój, w kuchni nie dają jedzenia, na domiar złego Tomek w hotelowym lobby przypadkowo spotyka licealną miłość z przyrośniętym do jej boku ideałem mężczyzny. Gorzej być nie może? Może! Organizator wycieczki plajtuje, konsulat uparcie milczy, a zawartość portfela topnieje w błyskawicznym tempie. A święta za pasem... Kiedy wakacyjny wyjazd zmienia się w komedię pomyłek, tylko jedno może uratować naszą rodzinę: polska fantazja. Skoro pomoc od organizatora nie przychodzi, rodzina Tomka bierze sprawy w swoje ręce. Cel jest prosty: zamiast koczować na lotnisku, trzeba zarobić na bilety powrotne do Polski."

Pozostając w temacie polskich filmów. Ten na pewno nie należy do tych górnolotnych. Jest kilka technicznych rzeczy, które mi się  w nim nie podobały. Jednak jest to ciepła komedyjka. Warto obejrzeć by przekonać się, że bez względu na wszystko rodzinne święta można zorganizować wszędzie. Nawet w Egipcie znajdą się grzybki do barszczyku... :P

WESOŁYCH ŚWIĄT
"Rodzinna komedia o zaciętej rywalizacji, skłóconych sąsiadach i radosnym świątecznym nastroju. Dla mieszkającego w małym amerykańskim miasteczku okulisty Steve'a Fincha (Matthew Broderick) święta Bożego Narodzenia to najważniejszy okres w roku. Mimo rodzinnych protestów, grudniowy kalendarz świetnie zorganizowanego Steve'a wypełniony jest wszystkim, co tylko możliwym - od dorocznej rodzinnej fotografii po uroczyste ubranie choinki i wspólne kolędowanie z sąsiadami. Plany Steve'a stają pod znakiem zapytania, kiedy do domu obok wprowadza się arogancki sprzedawca samochodów Buddy Hally (Danny DeVito). Buddy próbuję odebrać Steve'owi tytuł miejscowego Króla Świąt - chcę udekorować swój nowy dom lampkami tak by był widoczny z kosmosu! Między mężczyznami dochodzi do rywalizacji..." 

Jeden z moich ulubionych filmów! To taki mój odpowiednik Kevina. Mogłabym oglądać to co roku (i chyba właśnie tak jest). Naprawdę prześmieszne sceny, dzięki którym wręcz nie można powstrzymać się od śmiechu. No, ale tego można było się spodziewać po filmie z Danny DeVito. :)
Film można obejrzeć na TVP2 w wigilijny wieczór o godz. 21.35 oraz dzień później o 12.20.

W KRZYWYM ZWIERCIADLE: WITAJ ŚWIĘTY MIKOŁAJU!
"Clark Griswold mieszka z rodziną na przedmieściach Chicago. Chce urządzić bliskim wspaniałe Boże Narodzenie, jednak niemal na każdym kroku prześladuje go pech. Oprócz zaproszonych rodziców Clarka i jego żony Ellen, na rodzinnej uroczystości pojawiają się także niezapowiedziani goście: kuzyn Eddie  razem z małżonką, dwójką dzieci oraz niesfornym psem. Na święta przyjeżdżają również wuj Lewis i ciotka Bethany. Na domiar złego, choinkowe lampki nie chcą świecić, a Clark może nie dostać corocznej premii, która miałaby mu pomóc zrealizować rodzinne marzenia..."

Filmy z rodzinką Griswoldów to już klasyka komedii. Wszystkie części są świetne. Nie ważne, że oglądałam to już tyle razy, zawsze bawi do łez. :)
W telewizji do zobaczenia 25 grudnia o godz. 9.30 na TVN.

JA CIĘ KOCHAM, A TY ŚPISZ
"Lucy (Sandra Bullock) sprzedaje bilety w metrze. Codziennie rano siedząc w pracy obserwuje młodego, wyglądającego na bogatego mężczyznę (Peter Gallagher), w którym się po kryjomu podkochuje. Pewnego dnia Lucy ratuje życie swojemu "ukochanemu", który wpada pod pociąg. Niestety w wyniku wypadku popada w śpiączkę i trafia do szpitala. Tam dziewczyna poznaję rodziców mężczyzny, którzy biorą ją za narzeczoną syna."

Typowa komedia romantyczna o niesamowitym klimacie. Jak zwykle genialna Sandra Bullock. Propozycja dla romantyczek ;)

Korzystając z okazji pragnę złożyć Wam życzenia:
Życzę Wam zdrowych, pogodnych świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w rodzinnej atmosferze. By spełniły się wszystkie Wasze najskrytsze marzenia i by każdy kolejny dzień obfitował w powody do uśmiechu! By magia tych świąt nie opuszczała Was przez cały nadchodzący rok i oby był on dla Was niezapomniany!

Ola.
(źródło opisów: filmweb.pl ; źródło zdjęć: google.pl)

czwartek, 12 grudnia 2013

Decoupage, czyli pomysł na niebanalny prezent.

Zima za pasem, dlatego, jak zapewne zauważyliście, postanowiłam zmienić nagłówek. Poprzedni przywoływał wspomnienia beztroskich wakacji. Mam nadzieję, że ten wam się podoba, gdyż również wykonałam go sama ;P

A skoro zima, to i święta. Dlatego kilka najbliższych postów poświęcę właśnie tematyce świątecznej. Każdy z nich będzie dotykał trochę innej dziedziny, ale wszystkie będą "krążyć" wokół Bożego Narodzenia.

No to zaczynamy! Każde kolejne święta, to problem prezentowy. Co kupić bliskim, by im się spodobało? Jeszcze większy problem to przygotowanie podarunku dla wylosowanej osoby z klasy. Chyba każdy zna to z autopsji. Nie dość, że prezent ma zaspokoić oczekiwania obdarowywanego, to jeszcze trzeba się zmieścić w odpowiedniej, ustalonej uprzednio kwocie. Do tego dochodzi chęć zaskoczenia innych prezentem na który nikt inny by nie wpadł. Dlatego w tym miejscu chciałabym wam zaproponować rękodzieło. Naprawdę nie jest to trudne, a efekty są niesamowite.

W zeszłym roku długo zastanawiałam się nad prezentem dla wylosowanej koleżanki z klasy. Książka? Banał. Kubek? No proszę... Skarpetki? ...
W końcu wpadłam na genialny pomysł. Postanowiłam zrobić dla niej szkatułkę ozdobioną techniką Decoupage. Niestety nie zrobiłam żadnego zdjęcia, ale wyszukałam na prawdę kilka ciekawych w internecie. Mam nadzieję, że posłużą wam za inspirację.

Od czego trzeba zacząć. Podstawowe wyposażenie do decoupagu nie jest zbyt okazałe. Ja zakupiłam cały zestawik na allegro i uważam, że to się najbardziej opłaca. Osobne kompletowanie, może kosztować nas kilka razy więcej. Co wchodzi w skład takiego zestawu?
1. Przede wszystkim farby akrylowe. Biała to podstawa. Drugi powinien być ciemniejszy do kontrastu. Ja posiadam brązowy i wykonuje nim wykończenia. Reszta według potrzeb i upodobania.
2. Serwetki. Oczywista oczywistość.
3. Klej do decoupagu. Potrzebny do przyklejania serwetki do powierzchni.
4. Werniks końcowy. Innymi słowy lakier do nadania naszej pracy finalnego blasku.
5. Pędzelki. Ja mam jeden zwykły, jeden płaski i jeden zakończony gąbeczką.
6. Gąbeczka do szlifowania lub papier ścierny. Do wygładzenia powierzchni.

Kiedy zdecydujemy się już co i jakim motywem ozdabiamy, należy wykonywać czynności wg kolejności. Najpierw przygotowujemy przedmiot, czyli malujemy go jasną farbą. Następnie przecieramy gąbeczką do szlifowania, by powierzchnia do dekorowania była czysta i gładka. Z serwetki należy usunąć dwie cienkie warstwy, tak by pozostała tylko ta kolorowa. Jest to ważne, gdyż bez tego serwetka pomarszczy się. Tak przygotowany materiał przykładamy do przedmiotu. Na pędzelek nakładamy trochę kleju i delikatnymi ruchami wygładzamy serwetkę od środka do zewnątrz, wypuszczając przy tym pęcherzyki powietrza. Pozostawiamy do wyschnięcia. Gdy jesteśmy już zadowoleni z wyglądu naszego przedmiotu, pozostaje już tylko nałożyć werniks końcowy. Należy to zrobić kilkakrotnie, by uzyskać jak najlepszy efekt.

To takie podstawowe informacje. Moja, wspomniana wcześniej, szkatułka ozdobiona była aniołkiem. Całość była biała, ale wokół obrazka wykonałam lekkie brązowe cienie. Ponadto tym samym ciemnym kolorem lekko pomalowałam kanty  i poniżej zatrzasku namalowałam za pomocą szablonu aniołki. Ja byłam niesamowicie zadowolona z efektu, mam nadzieje, że koleżanka, która go otrzymała również. Jedno jest pewne. Nikt nie chciał uwierzyć, ze zrobiłam to sama!
Jeśli nie chcecie poświęcać zbyt wiele czasu na rękodzieło, to polecam zrobienie kolczyków. Mogą to być zwykłe wkrętki. Sama takie posiadam. Są nieduże, więc zmieściła się na nie tylko jedna mała różyczka, ale efekt jest śliczny. No i największy plus. Na pewno nikt inny takich nie posiada!

Jak widzicie na zdjęciach, tą techniką można ozdabiać wiele rzeczy. Począwszy od drewnianych breloczków, po bransoletki, korale, doniczki, skończywszy na meblach. Istnieją nawet specjalne zestawy to ozdabiania lnianych toreb! Najlepsze w tym jest to, że możliwości są nieskończone. Bo przecież istnieją miliony wzorów serwetek!
Jeżeli nigdy nie próbowaliście swoich sił w decoupagu, to zachęcam! Po stworzeniu nawet najmniejszej rzeczy będziecie mieć niesamowitą satysfakcję.

Pozdrawiam; Ola.

(Żródło zdjęć: weheartit.com , tumblr.com)