Cześć!
Dziś chciałabym polecić Wam
świetny film- Trzy billboardy za Ebbing,
Missouri. Produkcja ta zdobyła 4 złote globy (m.in. za najlepszy dramat i
za najlepszą pierwszoplanową rolę żeńską) oraz jest faworytem do Oscara (7
nominacji). Wszystkie nagrody są w tym przypadku jak najbardziej zasłużone!
Film opowiada o samotnej matce, której
córkę zamordowano. Pewnego dnia wynajmuje tytułowe 3 billboardy, by umieścić na
nich prowokacyjny przekaz zaadresowany do szeryfa policji. I właśnie od tego
wydarzenia zaczynamy podpatrywać życie mieszkańców miasteczka. Jedni stają po
stronie kobiety, inni mają jej za złe, tak bezpośredni atak. Szczerze
powiedziawszy często jest opisywać ten film. Nie ma w nim jakiejś porywającej
akcji. Śledzimy kolejne kroki kobiety, która staje w walce o zadośćuczynienie
krzywdy jaką spotkała jej córkę. Przyglądamy się losom mieszkańców, którzy
stanowią ciekawą galerię osobistości. Wśród nich na uwagę zasługuje posterunkowy
Dixon, który z jednej strony jest niesamowitym maminsynkiem, a z drugiej strony
bardzo porywczy i niestroniący od przemocy. Mimo poważnego tematu, znajdziemy
tu sceny lekko komediowe. Bryluje w nich znany m.in. z Gry o tron Peter Dinklage.
Wielkim atutem filmu jest
genialne aktorstwo. Rolę główną gra tu niesamowita Frances McDormand (Tajne przez poufne, Fargo). Zdobyła już
mnóstwo nagród za tą rolę i mam nadzieję, że do tej kolekcji dołoży jeszcze
Oscara. Świetni są również aktorzy drugoplanowi. W rolę szeryfa wciela się Woody Harrelson (Iluzja, Igrzyska śmierci),
a w rolę posterunkowego Dixona- Sam Rockwell (Dziki Bill z Zielonej mili). Co ciekawe, obydwaj nominowani są do Oscara w kategorii
Najlepszy aktor drugoplanowy. Mi szczególnie spodobała się rola tego drugiego. Nie
darzyłam jego bohatera szczególną sympatią. Jednak w trakcie filmu przechodzi
on pewnego rodzaju przemianę. I jest to tak wiarygodnie zagrane, że pod koniec
filmu można z nim nawet lekko sympatyzować. Dzięki temu myślę, że Sam Rockwell
nie będzie mi się kojarzył tak negatywnie (ze względu na graną postać) jak po
obejrzeniu Zielonej mili.
Jak już wspomniałam, niektórzy
mogą zarzucić, że w filmie nic się nie dzieję. I trochę tak jest. Jednak uważam,
że to jest jego atutem. W wolnej akcji, podglądamy wydarzenia, które zmieniają
miasteczko, postrzeganie pewnych spraw, ale i samych ludzi. Wszystkie te
wydarzenia to nic innego jak podążanie za sprawiedliwością, ukojeniem własnej
duszy po stracie bliskiej osoby. Każdy robi to w inny sposób- jedni szukają
ukojenia w ramionach młodszej partnerki a inni ruszają na otwartą walkę z
posterunkiem policji. Niektóre filmy po prostu nie potrzebują szybkich pościgów
i głośnych strzelanin, by być genialne.
Film od razu stał się jednym z
moich ulubionych i mimo, że mamy dopiero początek lutego, to jestem pewna, że
będzie to jedna z najlepszych produkcji tego roku. Jeżeli nie wiecie na co
wybrać się do kina, a lubicie obejrzeć dobry dramat, to z czystym sercem
polecam wam „3 billboardy”.
Ola.
(Źródło zdjęć: filmweb.pl, google.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że tu jesteś!
Sprawisz mi ogromną radość, gdy podzielisz się ze mną opinią na temat wpisu.
Zostaw adres swojej strony, chętnie na nią zajrzę.